poniedziałek, 22 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 2


* Justin's point of view *
To do zobaczenia – Powiedziałem przytulając Martę -Do jutra-uśmiechnąłem się do mnie w ten swój słodki sposób – Pa piękna – Odwróciła się do Domi i dała jej causa w policzek – Na razie mała – odparła Domi dając causa Marcie. Marta się odwróciła i zniknęła za drzwiami . Wyglądała tak pięknie ... Te jej błękitne oczy ..ahhhh... - To co idziemy do ciebie ? - Domi wyrwała mnie z zamyśleń – yyyy. No tak – odparłem trochę przestraszony – To w drogę ! - Domi zaśmiała się – ymm. Domi ? - zapytałem drapiąc się po karku – Huh ?
ymm. Myślisz że ludzie tu mnie zaakceptują ? - zapytałem mierzwiąc swoje włosy – No pewnie, jesteś mega prz... -urwała – mega fajny – szybko dokończyła – Serio tak myślisz ? - zapytałem patrząc na nią – No ba i nie tylko ja – uśmiechnęła się – Marta też tak uważa i z pewnością wszyscy nasi znajomi też cię polubią – odparła dalej się uśmiechając – Dzięki za pocieszenie – lekko się uśmiechnąłem – Ej no Jus – szturchnęła mnie – Jak mogłeś pomyśleć że nie jesteś fajny ? - zapytała – No bo wiesz ta całą przeprowadzka z Kanady dosyć dużo mnie kosztowała , moi przyjaciele zostali w Kanadzie ,a ja jestem tu, daleko od nich – mówiłem patrząc na czubki swoich supr – Znam to , kiedyś często się przeprowadzałam ... Musiałam zostawiać wszystkich przyjaciół i wyjeżdżać do innych miast – mówiła trzymając ręce w kieszeniach swoich szortów – Ale sobie poradziłam i ty też sobie poradzisz – Dalej mnie pocieszała . Staliśmy już pod moim nowym domem – yyy. No ten , pa – Przytuliłem się do niej – Papa Jus – Pożegnała się Domi. Kiedy wszedłem do Domu podbiegła do mnie Jazzy – Justiiiiin ! - Przytuliła się do mnie – Cześć księżniczko – podniosłem ją i pocałowałem w czółko – Gdzie mama i tata ? - zapytałem – W salonie – odparła mała, a ja ruszyłem w stronę salonu – O, Justin . Co tak długo cię nie było ? - Zapytała mama – Te dwie dziewczyny co przyszły po obiedzie oprowadzały mnie po mieście – odparłem – O to miło z ich strony – uśmiechnęła się i wzięła ode mnie Jazzy- ymm. To ja pójdę już do swojego pokoju – odwróciłem się i poszedłem na górę. Kiedy wszedłem do pokoju chwyciłem laptopa i go włączyłem. Położyłem go na szafce i poszedłem do łazienki , wziąłem prysznic i wróciłem do pokoju. Z szafy wyciągnąłem jakiś t-shirt i świeże bokserki ,przebrałem się po czym przygotowałem świeży zestaw ubrań na jutro i sprawdziłem facebooka , potwierdziłem zaproszenie Marty i Domi, w informacjach zmieniłem miejsce zamieszkania i napisałem post na TT ' First day in Poland . Good day ' Wyłączyłem laptopa , wyciągnąłem książkę z torby i zacząłem czytać... w pewnym momencie zasnąłem . - Wstawaj śpiochu ! - Obudziły mnie wrzaski Jazzy i Jaxona – Wstawaj ! Śniadanie ! - Dalej krzyczeli ,a ja przykryłem twarz kołdrą – Dajcie mi chwilkę , błagam – Nie – powiedzieli razem – no dobra , sami tego chcieliście – Złapałem ich i trzymałem do góry nogami ,a oni zaczęli się śmiać – Justin ,śpisz ? - Mama weszła do mojego pokoju – Już nie , te diabełki mnie obudziły – położyłem dzieciaki na moim łóżku – Choć na dół na śniadanie – odparła – Już tylko się przebiorę – chwyciłem wczoraj przygotowane ciuchy i pobiegłem do łazienki ... oczywiście była zajęta przez mojego tate – Tato wychodź już , muszę się przebrać i ogolić – pukałem do drzwi – Ty się golisz ? - powiedział śmiejący się tata otwierając drzwi – Tak – odparłem nieco zirytowany i wszedłem do łazienki , szybko się przebrałem , ogoliłem i zbiegłem na śniadanie – mhmmm. Co tak pięknie pachnie ? Czyżby naleśniki ? - Podbiegłem do mamy i dałem jej buziaka w policzek na co Jazzy krzyknęła – Justin zdradzasz mnie ! - uśmiechnąłem się i do niej podszedłem – Ciebie nigdy księżniczko – podniosłem ją i pocałowałem w czółko. -Justin. Ja i mama wychodzimy, popilnuj Jazmin i Jaxona jak nas nie będzie. - Oznajmił ojciec chwytając swoje kluczyki od samochodu.- Dobrze tato. O której będziecie ? - zapytałem stawiając Jazzy na ziemi – Ja o 15 , a tata o 17:30. - odparła mama- okey, to do zobaczenia . – uśmiechnąłem się i zamknąłem drzwi za rodzicami . Przez chwilę zastanawiałem się co będziemy robić, aż wpadłem na pewien pomysł . Pobiegłem na górę chwyciłem swojego laptopa i go włączyłem. Szybko wszedłem na facebookowy profil Marty i zadzwoniłem na jej numer – Halo ? - Powiedziała ziewając – Ymmm. Hej Marta, tu Justin – przywitałem się – Ooo. Cześć – odezwała się – Obudziłem cię ? Bo jak tak to przepraszam . - Oznajmiłem – ymm. Nie tylko troszczę nie do końca ogarniam – zaśmiała się – Emmmm. A chciałabyś do mnie wpaść bo rodzice poszli do pracy i zostałem sam z dzieciakami . - odparłem – Okey. Będę za około 40 minut – odpowiedziała z entuzjazmem .

* Marta's point of view *
Odłożyłam telefon na szafkę i wygrzebałam ten zestaw  i poszłam do łazienki , wzięłam orzeźwiający prysznic, ubrałam się, lekko pomalowałam i związałam włosy w koka. Pobiegłam do kuchni , zrobiłam sobie tosty z serem, które szybko zjadłam , ubrałam moje błękitne conversy i pożegnałam się z mamą. Trochę się ździwiłam że mam jeszcze jest w domu , bo normalnie w tygodniu o tej porze jej niema,ale powiedziała mi że ma wolne. Szłam jak zwykle ze słuchawkami w uszach słuchając moich ulubionych piosenek. Po około 10 minutach dotarłam pod dom Justin'a. Wyłączyłam moje MP4 i zadzwoniłam do drzwi. Po chwili drzwi się otworzyły ,a w nich stał Justin z jak mniemam Jaxonem na rękach. - Hej Justin – Uśmiechnęłam się do niego – Hej Marta – Justin odwzajemnił uśmiech ,a Jaxon zrobił słodką minkę i powiedział – Cześć – Uśmiechnęłam się do niego – Cześć, jestem Marta,a ty pewnie jesteś Jaxon – Chłopiec się uśmiechnął i wyciągnął do mnie rączki – Ooo. Ktoś tu chyba chce na ręce do Marty – Brunet zaśmiał się podając mi chłopca – Ummm. Gdzie Jazzy ? - Zapytałam biorąc słodziaka na ręce – W salonie , ogląda bajki – odparł Justin prowadząc mnie do salonu. - Jazzy . To jest Marta będzie szyję dzisiaj z nami bawić – Oznajmił Justin – Heeeeeeeej ! - Krzyknęła Jazzy i do mnie podbiegła z szerokim uśmiecham na twarzy – Cześć – odwzajemniłam uśmiech i postawiłam Jaxona na podłodze, ale on zrobiła smutną minkę i wyciągną ręce , więc usiadłam na kanapie i posadziłam go na kolanach – To co chcecie dzisiaj robić ? - Zapytałam ,a Justin zaczął mrugać  przez co maluchy i ja zaczęliśmy się tak śmiać że turlaliśmy się po podłodze . - Justin – zaśmiałam się – Przestań – dalej się śmiałam ,a on zrobił taką smutną minkę  że jeszcze bardziej zaczęliśmy się śmiać. W końcu przestał ,a ja znowu zapytałam – T co chcecie robić? - A dzieciaki krzyknęły równo – Chcemy na lody !
                                                 _________________________________
                                                                   Dodałam dzisiaj bo nie wiem czy jur dam radę . 
                                                                                        Czytasz = Komentuj 
                                                                      Dziękuję każdej osobie która to czyta xoxo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz