* Justin's point of view
*
To do
zobaczenia – Powiedziałem przytulając Martę -Do jutra-uśmiechnąłem
się do mnie w ten swój słodki sposób – Pa piękna – Odwróciła
się do Domi i dała jej causa w policzek – Na razie mała –
odparła Domi dając causa Marcie. Marta się odwróciła i zniknęła
za drzwiami . Wyglądała tak pięknie ... Te jej błękitne oczy
..ahhhh... - To co idziemy do ciebie ? - Domi wyrwała mnie z
zamyśleń – yyyy. No tak – odparłem trochę przestraszony –
To w drogę ! - Domi zaśmiała się – ymm. Domi ? - zapytałem
drapiąc się po karku – Huh ?
ymm.
Myślisz że ludzie tu mnie zaakceptują ? - zapytałem mierzwiąc
swoje włosy – No pewnie, jesteś mega prz... -urwała – mega
fajny – szybko dokończyła – Serio tak myślisz ? - zapytałem
patrząc na nią – No ba i nie tylko ja – uśmiechnęła się –
Marta też tak uważa i z pewnością wszyscy nasi znajomi też cię
polubią – odparła dalej się uśmiechając – Dzięki za
pocieszenie – lekko się uśmiechnąłem – Ej no Jus –
szturchnęła mnie – Jak mogłeś pomyśleć że nie jesteś fajny
? - zapytała – No bo wiesz ta całą przeprowadzka z Kanady dosyć
dużo mnie kosztowała , moi przyjaciele zostali w Kanadzie ,a ja
jestem tu, daleko od nich – mówiłem patrząc na czubki swoich
supr – Znam to , kiedyś często się przeprowadzałam ... Musiałam
zostawiać wszystkich przyjaciół i wyjeżdżać do innych miast –
mówiła trzymając ręce w kieszeniach swoich szortów – Ale sobie
poradziłam i ty też sobie poradzisz – Dalej mnie pocieszała .
Staliśmy już pod moim nowym domem – yyy. No ten , pa –
Przytuliłem się do niej – Papa Jus – Pożegnała się Domi.
Kiedy wszedłem do Domu podbiegła do mnie Jazzy – Justiiiiin ! -
Przytuliła się do mnie – Cześć księżniczko – podniosłem ją
i pocałowałem w czółko – Gdzie mama i tata ? - zapytałem – W
salonie – odparła mała, a ja ruszyłem w stronę salonu – O,
Justin . Co tak długo cię nie było ? - Zapytała mama – Te dwie
dziewczyny co przyszły po obiedzie oprowadzały mnie po mieście –
odparłem – O to miło z ich strony – uśmiechnęła się i
wzięła ode mnie Jazzy- ymm. To ja pójdę już do swojego pokoju –
odwróciłem się i poszedłem na górę. Kiedy wszedłem do pokoju
chwyciłem laptopa i go włączyłem. Położyłem go na szafce i
poszedłem do łazienki , wziąłem prysznic i wróciłem do pokoju. Z
szafy wyciągnąłem jakiś t-shirt i świeże bokserki ,przebrałem
się po czym przygotowałem świeży zestaw ubrań na jutro i
sprawdziłem facebooka , potwierdziłem zaproszenie Marty i Domi, w
informacjach zmieniłem miejsce zamieszkania i napisałem post na TT
' First day in Poland . Good day ' Wyłączyłem laptopa ,
wyciągnąłem książkę z torby i zacząłem czytać... w pewnym
momencie zasnąłem . - Wstawaj śpiochu ! - Obudziły mnie wrzaski
Jazzy i Jaxona – Wstawaj ! Śniadanie ! - Dalej krzyczeli ,a ja
przykryłem twarz kołdrą – Dajcie mi chwilkę , błagam – Nie –
powiedzieli razem – no dobra , sami tego chcieliście – Złapałem
ich i trzymałem do góry nogami ,a oni zaczęli się śmiać –
Justin ,śpisz ? - Mama weszła do mojego pokoju – Już nie , te
diabełki mnie obudziły – położyłem dzieciaki na moim łóżku
– Choć na dół na śniadanie – odparła – Już tylko się
przebiorę – chwyciłem wczoraj przygotowane ciuchy i pobiegłem do
łazienki ... oczywiście była zajęta przez mojego tate – Tato
wychodź już , muszę się przebrać i ogolić – pukałem do drzwi
– Ty się golisz ? - powiedział śmiejący się tata otwierając
drzwi – Tak – odparłem nieco zirytowany i wszedłem do łazienki
, szybko się przebrałem , ogoliłem i zbiegłem na śniadanie –
mhmmm. Co tak pięknie pachnie ? Czyżby naleśniki ? - Podbiegłem
do mamy i dałem jej buziaka w policzek na co Jazzy krzyknęła –
Justin zdradzasz mnie ! - uśmiechnąłem się i do niej podszedłem
– Ciebie nigdy księżniczko – podniosłem ją i pocałowałem w
czółko. -Justin. Ja i mama wychodzimy, popilnuj Jazmin i Jaxona jak
nas nie będzie. - Oznajmił ojciec chwytając swoje kluczyki od
samochodu.- Dobrze tato. O której będziecie ? - zapytałem
stawiając Jazzy na ziemi – Ja o 15 , a tata o 17:30. - odparła
mama- okey, to do zobaczenia . – uśmiechnąłem się i zamknąłem
drzwi za rodzicami . Przez chwilę zastanawiałem się co będziemy
robić, aż wpadłem na pewien pomysł . Pobiegłem na górę
chwyciłem swojego laptopa i go włączyłem. Szybko wszedłem na
facebookowy profil Marty i zadzwoniłem na jej numer – Halo ? -
Powiedziała ziewając – Ymmm. Hej Marta, tu Justin – przywitałem
się – Ooo. Cześć – odezwała się – Obudziłem cię ? Bo jak
tak to przepraszam . - Oznajmiłem – ymm. Nie tylko troszczę nie
do końca ogarniam – zaśmiała się – Emmmm. A chciałabyś do
mnie wpaść bo rodzice poszli do pracy i zostałem sam z
dzieciakami . - odparłem – Okey. Będę za około 40 minut –
odpowiedziała z entuzjazmem .
* Marta's point of view *
* Marta's point of view *
Odłożyłam
telefon na szafkę i wygrzebałam ten zestaw
i poszłam do łazienki , wzięłam orzeźwiający prysznic, ubrałam
się, lekko pomalowałam i związałam włosy w koka. Pobiegłam do
kuchni , zrobiłam sobie tosty z serem, które szybko zjadłam ,
ubrałam moje błękitne conversy i pożegnałam się z mamą. Trochę
się ździwiłam że mam jeszcze jest w domu , bo normalnie w
tygodniu o tej porze jej niema,ale powiedziała mi że ma wolne.
Szłam jak zwykle ze słuchawkami w uszach słuchając moich
ulubionych piosenek. Po około 10 minutach dotarłam pod dom
Justin'a. Wyłączyłam moje MP4 i zadzwoniłam do drzwi. Po chwili
drzwi się otworzyły ,a w nich stał Justin z jak mniemam Jaxonem na
rękach. - Hej Justin – Uśmiechnęłam się do niego – Hej Marta
– Justin odwzajemnił uśmiech ,a Jaxon zrobił słodką minkę i
powiedział – Cześć – Uśmiechnęłam się do niego – Cześć,
jestem Marta,a ty pewnie jesteś Jaxon – Chłopiec się uśmiechnął
i wyciągnął do mnie rączki – Ooo. Ktoś tu chyba chce na ręce
do Marty – Brunet zaśmiał się podając mi chłopca – Ummm.
Gdzie Jazzy ? - Zapytałam biorąc słodziaka na ręce – W salonie
, ogląda bajki – odparł Justin prowadząc mnie do salonu. - Jazzy
. To jest Marta będzie szyję dzisiaj z nami bawić – Oznajmił
Justin – Heeeeeeeej ! - Krzyknęła Jazzy i do mnie podbiegła z
szerokim uśmiecham na twarzy – Cześć – odwzajemniłam uśmiech
i postawiłam Jaxona na podłodze, ale on zrobiła smutną minkę i
wyciągną ręce , więc usiadłam na kanapie i posadziłam go na
kolanach – To co chcecie dzisiaj robić ? - Zapytałam ,a Justin
zaczął mrugać przez co maluchy i ja zaczęliśmy się tak śmiać że turlaliśmy
się po podłodze . - Justin – zaśmiałam się – Przestań –
dalej się śmiałam ,a on zrobił taką smutną minkę
że jeszcze bardziej zaczęliśmy się śmiać. W końcu przestał
,a ja znowu zapytałam – T co chcecie robić? - A dzieciaki krzyknęły równo – Chcemy na lody !
_________________________________
Dodałam dzisiaj bo nie wiem czy jur dam radę .
_________________________________
Dodałam dzisiaj bo nie wiem czy jur dam radę .
Czytasz = Komentuj
Dziękuję każdej osobie która to czyta xoxo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz