niedziela, 21 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 1


              Po około 20 minutach stałyśmy pod domem... na podjeździe stało czarne BMW z czego wywnioskowałyśmy je już przyjechali.
              - Ty dzwonisz - szepnęłam do Domy. 
              - Okej, ale ty mówisz - przekomarzała się ze mną 
              - Okej. - Doma zadzwoniła do drzwi, usłyszałyśmy długie "dzyyyyyń" po czym drzwi się otworzyły. W drzwiach stanął mega przystojny chłopak z orzechowymi włosami uczesanymi do góry. 
              - Cześć, Jestem Marta Lickiewicz, a to jest Dominika Jurczyńska - wskazałam na Domę - Mieszkamy niedaleko ciebie i chciałyśmy przywitać ciebie i twoją rodzinę. - powiedziałam dosyć płynnie po angielsku. 
              - Hej, jestem Justin Bieber - chłopak odezwał się po Polsku i wyciągną do nas rękę. 
              - Nieźle mówisz po Polsku - powiedziała Doma trzymając jego rękę.
              - No wiesz jak mam tu mieszkać to wypada znać język. - uśmiechnął się 
              - A twoi rodzice też mówią po Polsku? - zapytałam 
              - Ymmm. W stopniu komunikatywnym, że tak powiem. - znowu się uśmiechnął - Mam jeszcze młodsze rodzeństwo które też nieźle sobie radzi. - teraz uścisnął moją dłoń, a ja poczułam jakby stado motyli latało mi w brzuchu. 
              - Ile mają lat? Jeśli wolno mi spytać? - Doma powiedziała dość niepewnie.
              - Jazzy czyli moja siostra 4, a Jaxon,brat 3. - mówił drapiąc się po karku. 
              - Emm. A ten... nie chciałbyś z nami wyjęć na chwile... pokazałybyśmy ci okolice? - zapytałam dosyć nieśmiało 
              - No pewnie, tylko powiem rodzicom że wychodzę - wyszczerzył swoje białe ząbki i zniknął w swoim domu. 
              - Boże jaki on boski - szepnęła do mnie Doma 
              - Nooo. Boże jacy ci Kanadyjczycy są przystojni. - odparłam. Dosłownie chwilę później Justin już do nas wrócił i poszliśmy pokazywać mu miasto. Chodziliśmy już dobre dwie godziny, kiedy nagle zadzwonił mój telefon 
              - Halo? - odebrałam 
              - Kochanie za ile będziesz? - zapytała mama 
              - Ymmm. Nie wiem, za godzinę może dwie - odparłam 
              - Trzymam cię za słowo, pa kochanie - odpowiedziała mama. - Papa - rozłączyłam się. 
              - Kto to był? - zapytał Justin.
              - Moja mama, za dwie godziny mam być w domu. - odpowiedziałam patrząc na czubki moich butów. 
              - Sooł ... co jeszcze porobimy? - zapytał nas Justin 
              - Pójdziemy jeszcze w jedno miejsce - odparłam. A Doma patrzyła na mnie pytająco.
              - No na placyk - odparłam.
              - Aaa. Ty, to dobry pomysł. - Justin chyba nie za bardzo wiedział o co nam chodzi więc zapytał 
              - Jaki placyk? 
              - Tu niedaleko, tylko ja i Marta wiemy gdzie to jest, ale na pewno ci się spodoba. - wytłumaczyła mu Doma.
              - Okay... To chodźmy - uśmiechnął się do nas. Ruszyliśmy przed siebie i po 5 minutach doszliśmy na miejsce. 
              - Oto placyk. - powiedziałyśmy razem z Domą, przez co Justin zaczął się śmiać 
              - No co? - znowu powiedziałyśmy równo i też zaczęłyśmy się śmiać – Podoba ci się? 
              - Yep. - odparł. 
              - Chodźmy nad stawik. - powiedziałam łapiąc Justina na ramię. Zdjęłam buty i stópki (skarpetki) i zanurzyłam stopy w zimnej wodzie, przez co przeszedł mnie dreszczyk. Justin i Doma zrobili to samo ... Justin siedział po mojej prawej, a Doma po lewej. Siedzieliśmy tak i gadaliśmy, a to o mnie, a to o Domie i o Justinie.
               - Ej ja już muszę spadać, bo za 10 minut muszę być w domu. - powiedziałam zakładając vansy. 
              - Ja też chyba powinienem wracać do domu. - odparł Justin 
              - To może odprowadzimy Martę, a później ja cię odprowadzę co Justin? - zapytała Doma 
              - Okey - uśmiechnął się brunet. Tak jak powiedziała Doma, tak zrobili. Doprowadzili mnie pod same drzwi. 
              - To do zobaczenia - powiedział Justin przytulając mnie.
              - Do jutra - uśmiechnęłam się do niego 
              - Pa piękna - odwróciłam się do Domy, całując ją w policzek 
              - Na razie mała - też mnie pocałowała w policzek, a ja weszłam do domu. Przywitałam się z rodzicami i poszłam do swojego pokoju, wzięłam lapka, weszłam na TT i napisałam: "Jak na razie to najlepszy dzień z tych wakacji!", przejrzałam jeszcze Facebook'a i zaprosiłam Justin'a do znajomych. Wyłączyłam laptopa wyjęłam piżamę z szafy, wzięłam szybki prysznic i położyłam się w łóżku. Chwile myślałam o tym jaki Justin jest przystojny i zasnęłam.
                             __________________________________________
                                          No i jest pierwszy rozdział :)
                                                Następny rozdział będzie we wtorek :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz