czwartek, 16 maja 2013

ROZDZIAŁ 6


* Justin's POV *
Jechaliśmy strasznie wolno, bo był strasznie wielki korek. Nie mam pojęcia skąd o 6 rano wzięło się tyle samochodów. Gdańsk jest faktycznie dużym miastem w porównaniu do Stratford, ale nigdy nigdy nie widziałem takiego korku ... Nawet w Toronto. Gdy w końcu dojechaliśmy pod dom Marty , ona nadal spała. Próbowałem ją obudzić, ale miała tak mocny sen że nic nie działało.Więc wziąłem ją na ręce, a ona oplotła moją szyję swoimi ramionami i wtuliła się we mnie. Jej rodzice chyba widzieli że idę bo drzwi otworzyły się przede mną, a w drzwiach stanęła jej mama. Kobieta przesunęła się wpuszczając mnie do środka – Gdzie jest jej pokój ? - zapytałem szeptem – Wejdź na pierwsze piętro i pierwsze drzwi po lewej – słabo się uśmiechnęła. Kiedy już zchodziłem na dół usłyszałem znowu głos jej mamy – Prześpij się trochę, bo nie sądzę żebyś dzisiaj choć trochę spał – przerwała – zadzwonię do twoich rodziców i ich poinformuję że jesteś u nas – dokończyła – Dziękuję za propozycję, ale chyba jednak wrócę do domu – grzecznie odmówiłem – Ale ja nie pozwolę ci jechać samochodem w tym stanie – powiedziała – Niech pani będzie – jęknąłem, na co kobieta się cicho zaśmiała – Choć zaprowadzę cię do pokoju w którym możesz spać – powiedziała prowadząc mnie na górę.

* Marta's POV *


Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Leżałam zaplątana w moją mięciutką kołdrę ... Moment ... Przecież ja zasnęłam w samochodzie Jus'a ... Może mnie przyniósł do łóżka . W sumie, możliwe. Wygramoliłam się z łóżka i stanęłam przed lustrem które stoi w rogu pokoju. No tak ... Dalej jestem w tej samej sukience co wczoraj. Wyciągnęłam z szafy ten zestaw i wyszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i uczesałam. Kiedy schodziłam na dół po schodach usłyszałam rozmowę – Ja już muszę wracać do domu psze pani. Do widzenia.
Do widzenia Justin – usłyszałam głos mojej mamy, po czym usłyszałam zamykające się drzwi i ryk silnika. Stałam tak w miejscu przez jakiś czas i zastanawiałam się co Jus robił w moim domu o 15. - O już wstałaś – usłyszałam kiedy weszłam do kuchni. Uśmiechnęłam się do mamy słabo po czym ziewnęłam. - Zrobiłam ci płatki z mlekiem – wskazała na mały stół stojący pod oknem na którym stałą mała miska z żaroodpornego szkła. - Dziękuję – odparłam siadając przy stole.- Jesteście parą ? - zapytała moja mama na co ja wyplułam mleko wprost przed siebie i popatrzyłam na nią z wytrzeszczonymi oczami – N..N-zaczęłam się jąkać – Nie – Dalej na nią patrzyłam – Ahhh... To szkoda bo pasujecie do siebie – uśmiechnęła się."Boże co ta kobieta gada ? Na mózg jej padło ?" pomyślałam. - Mamo – jęknęłam – No już. Tylko mówię – dalej się uśmiechała – Zawieziesz mnie do Domi ? - zapytałam sprzątając to co zrobiłam chwilę temu – Za le chcesz jechać ? - zapytała – Jak najszybciej – odparłam – Dobrze, jak dokończysz śniadanie to możemy jechać. - Zjadłam śniadanie najszybciej jak się dało i wybiegłam z domu. Oczywiście stałam przed samochodem ze 2 minuty bo mama szukała kluczy. W czasie drogi dowiedziałam się,że Jus u nas nocował bo mama nie chciała go wypuścić ... No tak . Cała ona, z Marcinem było to samo ... - Nie wysiadasz ? - Głos mamy wyrwał mnie z zamyślenia – Umm.. - urwałam – JA tak . A ty nie ? - zapytałam – Nie. Muszę coś załatwić na mieście. Pozdrów ode mnie mamę Dominiki i Dominikę – uśmiechnęła się – No to papa – przytuliłam ją i wysiadłam z samochodu. Od razu ruszyłam w stronę recepcji. - Przepraszam w której sali leży Dominika Jurczyńska ? - Zapytałam drobną kobietę za ladą – Pani z rodziny ? - zapytała – Nie, ale jestem jej przyjaciółką – Szybko odparłam – kobieta popatrzyła na mnie – drugie piętro sala 39 – Podziękowałam jej i pobiegłam do windy. Wcisnęłam guzik z numerkiem 2. Ku mojemu zdziwieniu winda jechała dosyć szybko.
***
- No co ty ? - zaśmiała się – Zapytała czy jesteście razem ? - Domi aż płakała ze śmiechu – Yep – też się zaśmiałam. Opowiedziałam jej wszystko co się u mnie działo od wczorajszego poranka. Chociaż w sumie powiedziałam jej też o tym jak wyszłam z Jusem i dzieciakami do parku. - Ej.- pokazała palcem że mam się do mniej schylić – Wydaje mi się że podobasz się Justin'owi – powiedziała całkiem poważnie – Żartujesz sobie chyba ? - prychnęłam – Spójrz na mnie . Jestem mega brzydka. Czemu miałabym się spodobać takiemu ciachu jak Justin ? - zaśmiałam się – Weź już skończ. Jesteś najładniejszą dziewczyną w mieście. - lekko ją szturchnęłam – Ałłłć – zaśmiała się- sorry – przerwałam – not sorry – zaśmiałyśmy się – A tak w ogóle to ten... Kiedy wychodzisz ? - zapytałam – Doktor powiedział że jeszcze muszę zostać tydzień na obserwacji – jęknęła – nie wyrobie tu – dalej jęczała – Ale ja będę do ciebie wpadać i Justin taż – uśmiechnęła się – Nice – zaczęła kiwać głową – Świruska- zaśmiałyśmy się . - Noto ten . Ja już muszę lecieć kochana – przytuliłam ją – papa piękna – pożegnała się. 
_________________________________________
Sorry że dodaje dopiero teraz 
dodałam 6 rozdział
ale brak weny :(
Za tydzień na 100% nie dodam 
następnego bo jadę
do Poznania i ogólnie
tam w okolicy będę
bo wycieczkę mam . 
tak że sorrkii :( 
Czytasz = komentujesz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz